Jeżdżący manager czołowej polskiej ekipy zakończył sezon swoim najlepszym weekendem w tym roku, pierwszy wyścig ostatniej rundy na Słowacji kończąc na czwartej pozycji, a dzień później finiszując na trzecim miejscu i sięgając po swoje drugie podium w mistrzostwach Polski i barwach LRP Poland. W efekcie awansował w klasyfikacji generalnej i zakończył tegoroczne zmagania na solidnym, piątym miejscu.

„To był dla mnie bardzo udany weekend – podkreślił Lewandowski. – Przede wszystkim cieszy mnie piąte miejsce w generalce, co jest najlepszym wynikiem w mojej karierze. Mieliśmy na Słowacji małe problemy techniczne. Z powodu zwarcia jechałem w niedzielę na motocyklu w trybie serwisowym; bez pełnej mocy, kontroli trakcji i działającego wyświetlacza. Mimo wszystko miałem bardzo dobre tempo i wywalczyłem swoje drugie podium w karierze. To był dla mnie rewelacyjny sezon, podczas którego na każdym torze znacznie poprawiałem swoje rekordy. Szkoda tylko sezonu Marka. Jestem jednak bardzo zadowolony z tego, co udało nam się stworzyć i osiągnąć jako ekipa LRP Poland. Działamy na światowym poziomie, a w przyszłym roku chcemy nadal się rozwijać i sięgać po kolejne sukcesy. To były ostatnie w tym roku wyścigi, ale zamierzamy intensywnie trenować przez całą zimę, zarówno w kraju, jak i za granicą.”

Pechowy weekend na Słowacji zaliczył niestety Marek Szkopek, który do rywalizacji przystępował z realną szansą na walkę o tytuł mistrza Polski kategorii Superstock 1000. 30-latek z Dobrzykowa pokazywał na Slovakiaringu rewelacyjne tempo, ale szanse na czołowe pozycje w obu wyścigach przekreśliły w jego przypadku wywrotki. W efekcie w klasyfikacji generalnej Marek spadł z drugiego na czwarte miejsce.

„Chciałem na Słowacji walczyć przynajmniej o wicemistrzostwo Polski i podium w klasyfikacji Alpe Adria, ale ten weekend nie poszedł po naszej myśli – przyznał Szkopek. – Byłem dużo szybszy niż rok temu, ale na pierwszy wyścig założyliśmy zbyt miękką przednią oponę, która szybko się zużyła i puściła na cztery kółka przed końcem. Dokładnie wiedziałem, na którym miejscu muszę dojechać do mety w niedzielę, aby obronić wicemistrzostwo Polski i byłem dobrze przygotowany do rywalizacji, ale w pierwszym zakręcie zaliczyłem potężny uślizg tylnego koła. Nie wiemy co się stało, ale możliwe, że mój motocykl został trafiony kamieniem i doszło do wycieku płynu chłodniczego. Liczyliśmy na inne zakończenie sezonu, ale pomijając ten weekend to był naprawdę bardzo dobry i owocny rok. Bardzo dziękuję całej ekipie LRP Poland za świetną i profesjonalną pracę. Mamy ambitne plany na kolejny sezon, a ja jestem teraz jeszcze bardziej zmotywowany, aby powalczyć za rok o mistrzostwo Polski.”