Zawodnicy zespołu LRP Poland pokazali niesamowitą determinację, mimo awarii motocykla na godzinę przed metą, w niesamowitym stylu kończąc 24-godzinny wyścig Bol d’Or, trzecią rundę MŚ FIM EWC. Polska ekipa ukończyła zmagania na 18. pozycji w klasyfikacji generalnej i ósmej w klasie EWC, sięgając po kolejne punkty do klasyfikacji mistrzostw świata. 

Kamil Krzemień, Julian Puffe i Stefan Kerschbaumer dokonali na francuskim Circuit Paul Ricard niemożliwego. Po świetnych kwalifikacjach i rewelacyjnych pierwszych godzinach motocykliści polskiej ekipy jechali na wysokim, dziesiątym miejscu w klasyfikacji generalnej wyścigu uważanego za jeden z najtrudniejszych w świecie motorsportu.

W nocy polski zespół spadł jednak na koniec stawki z powodu awarii sprzęgła, ale dzięki świetnej pracy mechaników BMW S1000RR z numerem 90 wkrótce wróciło na tor.

Krzemień, Puffe i Kerschbaumer sprawnie odrabiali straty, choć nad ranem stracili czas z powodu konieczności wymiany pękniętego wahacza. Gdy na godzinę przed metą wydawało się, że polski zespół ma w zasięgu dłoni sensacyjne, szóste miejsce w klasie EWC, ekipę zatrzymał kolejny problem.

Tym razem posłuszeństwa na dobre odmówił silnik i choć w takiej sytuacji większość ekip zwyczajnie wycofałaby się z rywalizacji, polski zespół miał inne plany. Ostatnie, sześćsetne okrążenie wyścigu Stefan Kerschbaumer spędził przez godzinę pchając uszkodzony motocykl wzdłuż toru przez blisko sześć kilometrów i w taki właśnie sposób minął linię mety.

Team LRP Poland tym sposobem ukończył wyścig Bol d’Or na osiemnastej pozycji w klasyfikacji generalnej i ósmej w klasie EWC, sięgając po kolejne cenne punkty do klasyfikacji mistrzostw świata.

„Dokonaliśmy dziś czegoś absolutnie nieprawdopodobnego – mówi szef zespołu Bartłomiej Lewandowski. – Na początku wyścigu nasi zawodnicy pokazali tempo czołówki i potencjał na walkę o pierwszą piątkę. Niestety, tor Paul Ricard, m.in. z uwagi na blisko dwukilometrową prostą, ponownie okazał się zabójczy dla silników, a lista ekip, które odpadły z rywalizacji była dziś długa jak nigdy. My też mieliśmy po drodze przygody, ale po trudnym sezonie nie zamierzaliśmy się poddawać. Gdy na godzinę przed metą silnik kompletnie odmówił posłuszeństwa postanowiliśmy, że ostatnie okrążenie będziemy pchać maszynę do mety. Chcieliśmy też w ten sposób podziękować kibicom za gorący doping zarówno na trybunach, jak i przed telewizorami. Stefan pchał motocykl przez blisko sześć kilometrów, co zajęło mu godzinę i w kombinezonie było nie lada wyzwaniem, ale dał radę, a cała ekipa ze łzami w oczach przywitała go na linii mety. Choć pod względem wyniku liczyliśmy dziś na dużo więcej, to jednak zapamiętamy ten wyścig na bardzo długo”. 

Po trzech rundach sezonu 2021 ekipa LRP Poland zajmuje dwunaste miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Czwarta i ostatnia runda FIM EWC odbędzie się dziewiątego października w czeskim Moście.