Polska ekipa wystartuje w najbliższą sobotę w ostatnim wyścigu sezonu motocyklowych mistrzostw świata FIM EWC ze sprawdzonym składem. W sześciogodzinnych zmaganiach w czeskim torze w Moście za sterami BMW S1000RR teamu LRP Poland zmieniać się będą Bartłomiej Lewandowski, Kamil Krzemień i Dominik Vincon. 

Po świetnym poprzednim sezonie, tegoroczne zmagania nie potoczyły się dla LRP Poland zgodnie z planem i upłynęły pod znakiem kontuzji.

Z powodu operacji ręki po wypadku w trakcie pierwszej rundy w Le Mans, dwa ostatnie wyścigi MŚ opuścił jeżdżący manager polskiego zespołu, Bartłomiej Lewandowski. Kontuzja dłoni podczas treningów wyeliminowała z kolei Kamila Krzemienia z drugiego wyścigu w Portugalii, gdzie potężnemu wypadkowi uległ Dominik Vincon.

Cała trójka wróciła już jednak do zdrowia i jedzie do Czech zakończyć sezon MŚ FIM EWC mocnym akcentem. Do swojej dyspozycji zawodnicy znów będą mieli najnowszy model BMW S1000RR, który zadebiutował w garażu teamu LRP Poland podczas pierwszej rundy sezonu w Le Mans.

W czwartek zawodników czekają treningi wolne i kwalifikacje, z kolei sześciogodzinny wyścig rozpocznie się w sobotę o godzinie 11:00 i potrwa do 17:00. Bezpośrednia relacja z wyścigu od startu do mety na antenie Eurosportu 2.

„Po ubiegłorocznych sukcesach ten sezon nie potoczył się dla nas zgodnie z planem, ale najważniejsze, że cała nasza trójka może znów w komplecie wrócić do walki – mówi Bartłomiej Lewandowski. – Wiedzieliśmy, że ten rok będzie dla nas ogromnym wyzwaniem z uwagi na całkowicie nowy motocykl, ale jako zespół poradziliśmy sobie z tym zadaniem na medal. Nam, zawodnikom, zabrakło jednak trochę szczęścia, dlatego w ten weekend chcemy po prostu cieszyć się kolejnym wspólnym startem i zakończyć tegoroczne zmagania z uśmiechami na twarzach”.

„Cieszę się, że na finał sezonu wracamy do walki w komplecie – dodaje Kamil Krzemień. – Runda w Moście dość późno zastąpiła w kalendarzu finał na japońskim torze Suzuka, dlatego mamy w ten weekend dość mało treningów i musimy ekspresowo szukać ustawień. Po pierwszych kółkach jesteśmy jednak optymistycznie nastawieni do wyścigu. Jestem co prawda jeszcze trochę obolały, ale mam nadzieję, że nie będzie to dużym problemem. Przede wszystkim jednak liczę, że rundą w Czechach przełamiemy pasmo pecha, który prześladuje nas od początku roku”.

„Jeszcze tydzień temu nie byłem pewien, czy będę mógł wystartować w Moście – przyznaje Dominik Vincon. – Po kontuzji barku i ręki z Estoril dostałem jednak zielone światło od lekarzy. Moje lewe ramię jest jeszcze trochę osłabione, ale podczas wyścigu sześciogodzinnego nie powinno to być problemem. Na początku sezonu chcieliśmy poprawić dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej z ubiegłego roku. Mieliśmy co prawda trochę pod górkę, ale jeśli przejedziemy dobry wyścig w Moście nadal będziemy mieć szasnę, aby zrealizować nasz cel”.